Wczoraj blisko godziny 22 doznałam oświecenia. Wszystko za sprawą jednego z moich ulubionych blogów kulinarnych - Dziejów kuchennej Wiewióry. Przeczytałam jej wpis o orientalnej kapuście i pognałam do kuchni.
Nie miałam pomysłu na dzisiejszy prowiant, ani na to co zrobić z resztkami kapusty i samotnym pomidorem i raptem sprawa się rozwiązała. Z przygodami gotowałam - jak to bywa gdy gotuje się nocą - ale prowiant mam i to całkiem smaczny.
Poniżej oryginalny przepis od Wiewióry, a jeszcze niżej moje modyfikacje
Młoda kapusta z nutka orientu w pomidorach
Składniki:
-pół główki młodej kapusty, poszatkowanej
-2 marchewki, pokrojone w plasterki
-mała cebulka, pokrojona w piórka
-ząbek czosnku, posiekany
-łyżka oleju
-po 1/2 łyżeczki mielonej kolendry i kminu rzymskiego
-sól, pieprz
-puszka krojonych pomidorów lub 3 pomidory świeże, bez skórki i nasion, pokrojone
-do smaku cukier i ocet balsamiczny
Wykonanie:
Na patelni rozgrzewamy olej,wrzucamy marchew, cebulę i czosnek. Smażymy 3 minuty, doprawiamy je kminem i kolendrą, solą oraz pieprzem. Dorzucamy poszatkowaną kapustę, mieszamy kilka chwil. Dorzucamy pomidory, podlewamy wodą (ok. pół szklanki), mieszamy i duśmy ok 20 minut by warzywa zmiękły.
Na koniec dosmakowujemy wszystko cukrem i octem, ewentualnie dosalamy.
Jak to wygląda u Wiewióry widać tutaj.
Moje modyfikacje:
świeży pomidor ze wszystkim - sokiem i ziarnami. I bez mięsa, za to z kaszą gryczaną i sosem warzywnym (resztka bulionu zmiksowana z warzywami, z których bilion powstał).
Dieta jest zalecona przez lekarza i prowadzona po opieką lekarza medycyny żywienia, dlatego nie polecam naśladowania mnie bez konsultacji lekarskiej.
Ze względów zdrowotnych powinnam przestrzegać diety. Nie jest to takie proste, ani dla mnie, ani dla moich bliskich, których odwiedzam i chcą mnie ugościć. Przygotowanie posiłków zgodnych z zaleceniami lekarskimi jest prawdziwą kuchenną rewolucją. Dotyczy też zmiany myślenia o zdrowym żywieniu.
Dlatego też powstał ten blog. Powstał po to, bym miała mobilizację do przestrzegania diety i aby moi bliscy mieli wskazówki co i jak gotować. Będą zatem podane wypróbowane przepisy i relacja, jak sobie radzę na diecie.
Celem jest dieta bezglutenowa wegańska bez płynnych tłuszczów roślinnych. Mięso nie jest całkowicie zakazane, więc będzie się czasem w przepisach pojawiać. Czasem mogę zrobić odstępstwo i zjeść jeden zakazany składnik, więc może pojawić się np. jajko lub gluten, ale będę to zaznaczać, że jest to wyjątek.
Dlatego też powstał ten blog. Powstał po to, bym miała mobilizację do przestrzegania diety i aby moi bliscy mieli wskazówki co i jak gotować. Będą zatem podane wypróbowane przepisy i relacja, jak sobie radzę na diecie.
Celem jest dieta bezglutenowa wegańska bez płynnych tłuszczów roślinnych. Mięso nie jest całkowicie zakazane, więc będzie się czasem w przepisach pojawiać. Czasem mogę zrobić odstępstwo i zjeść jeden zakazany składnik, więc może pojawić się np. jajko lub gluten, ale będę to zaznaczać, że jest to wyjątek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cieszę się, że skorzystałaś z pomysłu :) smacznego moja Droga!
OdpowiedzUsuń