Ze względów zdrowotnych powinnam przestrzegać diety. Nie jest to takie proste, ani dla mnie, ani dla moich bliskich, których odwiedzam i chcą mnie ugościć. Przygotowanie posiłków zgodnych z zaleceniami lekarskimi jest prawdziwą kuchenną rewolucją. Dotyczy też zmiany myślenia o zdrowym żywieniu.
Dlatego też powstał ten blog. Powstał po to, bym miała mobilizację do przestrzegania diety i aby moi bliscy mieli wskazówki co i jak gotować. Będą zatem podane wypróbowane przepisy i relacja, jak sobie radzę na diecie.
Celem jest dieta bezglutenowa wegańska bez płynnych tłuszczów roślinnych. Mięso nie jest całkowicie zakazane, więc będzie się czasem w przepisach pojawiać. Czasem mogę zrobić odstępstwo i zjeść jeden zakazany składnik, więc może pojawić się np. jajko lub gluten, ale będę to zaznaczać, że jest to wyjątek.

czwartek, 12 lipca 2012

Nietypowe pesto

Kto powiedział, że pesto może być tylko z bazylii? Czytałam już o tym, że może być z różnych ziół, np. pietruszki albo mięty. Ale żeby robić pesto z bobu, rośliny strączkowej? To do głowy mi nie przyszło.
Ale net wyrzucił przepis, gdy spytałam go, ile czasu gotuje się bób.

Przespałam się jedną noc z wiadomością, że z bobu da się zrobić pesto i dziś zapragnęłam je zrobić. Jeszcze raz sprawdziłam przepisy i zrobiłam po swojemu

Składniki:
bób
kilka ząbków czosnku
kilka liści bazylii
trochę suszonego tymianku
sól
oliwa z oliwek

Wykonanie:
Bób gotujemy i obieramy ze skórki. Czosnek siekamy lub wyciskamy (ja preferuję wyciskany) i dodajemy do bobu wraz z solą, bazylią, tymiankiem i oliwą. Miksujemy wszystko (lub gnieciemy widelcem). Można podawać z makaronem lub zrobić gęstszy (mniej oliwy) i smarować kanapki.

Zjadłam z bezglutenowym makaronem, który dostałam od Dziadka.
Dziadku! Pozdrawiam! Mam nadzieję, że znalazłeś przepis, którego szukałeś?

niedziela, 8 lipca 2012

Zdążyć przed zimą

Pierwsze przygotowania do zimy już mam za sobą. Powstało 21 wiąch do zupy. Każda wiącha to liść pora, selera i nać pietruszki.
Zrobiłam też cztery nieduże wiązki z samej pietruszki.
Wszystko poszło do zamrażarki i będzie dzielić się swym aromatem podczas jesienno-zimowych chłodów.

Tydzień temu zakończyłam dietę. Zgubiłam 4 kg, Ziutek 6. I jak głupia najadłam się tego, czego mi nie wolno. Po wizycie w przykrym miejscu postanowiliśmy sobie poprawić humory lodami i goframi z bitą śmietaną. Doprawiłam to karkówką z pieczarkami duszoną w śmietanie. Nie było ze mną dobrze, oj nie! Niech nikt nie bierze za mnie przykładu, to było bardzo głupie