Ze względów zdrowotnych powinnam przestrzegać diety. Nie jest to takie proste, ani dla mnie, ani dla moich bliskich, których odwiedzam i chcą mnie ugościć. Przygotowanie posiłków zgodnych z zaleceniami lekarskimi jest prawdziwą kuchenną rewolucją. Dotyczy też zmiany myślenia o zdrowym żywieniu.
Dlatego też powstał ten blog. Powstał po to, bym miała mobilizację do przestrzegania diety i aby moi bliscy mieli wskazówki co i jak gotować. Będą zatem podane wypróbowane przepisy i relacja, jak sobie radzę na diecie.
Celem jest dieta bezglutenowa wegańska bez płynnych tłuszczów roślinnych. Mięso nie jest całkowicie zakazane, więc będzie się czasem w przepisach pojawiać. Czasem mogę zrobić odstępstwo i zjeść jeden zakazany składnik, więc może pojawić się np. jajko lub gluten, ale będę to zaznaczać, że jest to wyjątek.

wtorek, 19 marca 2013

Szarlotka bezglutenowa z Szampionem

Moja pierwsza przygoda z ciastem bezglutenowym, bezmlecznym i bezjajecznym była porażką ? orzechowe babeczki wykipiały i długo czyściłam foremkę. Teraz na blogu Smakołyki alergika znalazłam przepis na sypaną szarlotkę bezglutenową. Zachwyciłam się nim i przystąpiłam do dzieła. Było warto! Ze smakiem, do syta i bez wyrzutów sumienia! A przepis prosty jak konstrukcja cepa, sami zobaczcie:


Sypana szarlotka bezglutenowa
Ciasto
:
szklanka drobnej kaszy kukurydzianej
szklanka mąki kukurydzianej
szklanka cukru
2/3 szklanki masła klarowanego lub oleju
łyżeczkę proszku do pieczenia (niekoniecznie)
2 łyżki mąki ziemniaczanej

Masa jabłkowa:
3 jabłka, najlepiej szara reneta
2 łyżki cukru
1/2 łyżeczki cynamonu (niekoniecznie)
szczyptę miąższu z laski wanilii (niekoniecznie)

Wykonanie:
Suche składniki ciasta mieszamy i dzielimy na pół. Keksówkę smarujemy klarowanym masłem lub olejem i wsypujemy połowę ciasta.
Jabłka obieramy, ścieramy na tarce o grubych oczkach lub kroimy w małe i cienkie plasterki, mieszamy z cukrem i przyprawami. Wykładamy na warstwę sypkiego ciasta. Na jabłka wsypujemy resztę ciasta, a na sam wierzch wiórki masła (lub polewamy olejem). Wstawiamy do nagrzanego do 150 stopni piekarnika z termoobiegiem i pieczemy około godziny.





Uwagi jakie znalazłam przy przepisie:
1. Temperaturę pieczenia należy regulować tak, by szarlotka ładnie się rumieniła, ale nie przekraczać 180 stopni.
2. Można na kilka minut pod koniec pieczenia włączyć dolne dogrzewanie, by spód też ładnie się przyrumienił.
3. Ciasto sypane nie musi być szarlotką - można je zrobić z wiśniami, rabarbarem, jagodami, brzoskwiniami czy innymi lubianymi i dozwolonymi w diecie owocami.
4. Ciasto z dodatkiem proszku jest bardziej kruche.
5. Szarlotka jest równie smaczna na ciepło (z lodami waniliowymi), co na zimno następnego dnia.
6. Jeśli w diecie dozwolony jest gluten, możemy mąkę kukurydzianą zastąpić pszenną, a kaszkę kukurydzianą kaszą manną.

Moje modyfikacje:
W komentarzach wyczytałam, że ciasto przywiera do spodu, zatem przezornie dałam termoobieg i grzanie od dołu. Nic nie przywarło. Dodałam tylko olej i pominęłam wanilię i wanilinę też. Smaczne, choć góra byłą ciut za sucha, a jabłek było dla mnie zbyt mało. Następnym razem dam ich więcej i zrobię cieńszą górną warstwę. Jestem zachwycona tym przepisem, bo mogę prawie bez wyrzutów sumienia (oj, tylko ten cukier...) zjeść jakieś ciasto.
Piekłam w metalowej blaszce wyłożonej papierem, ale mam już sylikonową i sprawdzę, jak w czymś takim się piecze.
W przepisie podana była szara reneta. Konia z rzędem temu, kto kupi o tej porze szarą renetę, albo temu, kto ją w ogóle kupi. Ja zrobiłam z jabłek Szampion. To dobra czeska odmiana w oryginale zapisywana Šampion. Jej rodzicami są Golden Delicious i Koksa Pomarańczowa. Jabłka mają ładny czerwony paskowany rumieniec.

Dojrzałość zbiorczą, czyli najlepszy moment by ją zebrać, aby się dobrze przechowywała przypada na II dekadę września. Dojrzałość konsumpcyjną (nadaje się do zjedzenia) osiąga już na początku października. Przechowuje się bardzo dobrze, w zwykłej chłodni do końca lutego, a w chłodni z atmosferą kontrolowaną do kwietnia.
Pewnym mankamentem może być dla niektórych to, że dość szybko mięknie, ale dla osób starszych to jest akurat zaletą.
Kończę skrzynkę Sampionów wyciągniętych z komory z kontrolowaną atmosferą ponad dwa tygodnie temu. Powoli robią się coraz bardziej miękkie, ale i tak są smakowite i soczyste.

4 komentarze:

  1. Fajny przepis! Na zdjeciach szarlotka wygląda smakowicie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę spisać tacie ten przepis ;) Od kilku mc jest na diecie na bezglutenowej i z chęcią byskosztował szarlotki ;) Czekam na więcej przepisów bezglutenowych ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie miałam okazji robić szarlotki bezglutenowej więc ten przepis jest dla mnie nowością. Ja najczęściej korzystam z https://basiazsercem.pl/ gdzie odnajduję w sumie wszystkie porady na jakich mi zależy, gdzie mogę wykorzystać mąkę.

    OdpowiedzUsuń