Ze względów zdrowotnych powinnam przestrzegać diety. Nie jest to takie proste, ani dla mnie, ani dla moich bliskich, których odwiedzam i chcą mnie ugościć. Przygotowanie posiłków zgodnych z zaleceniami lekarskimi jest prawdziwą kuchenną rewolucją. Dotyczy też zmiany myślenia o zdrowym żywieniu.
Dlatego też powstał ten blog. Powstał po to, bym miała mobilizację do przestrzegania diety i aby moi bliscy mieli wskazówki co i jak gotować. Będą zatem podane wypróbowane przepisy i relacja, jak sobie radzę na diecie.
Celem jest dieta bezglutenowa wegańska bez płynnych tłuszczów roślinnych. Mięso nie jest całkowicie zakazane, więc będzie się czasem w przepisach pojawiać. Czasem mogę zrobić odstępstwo i zjeść jeden zakazany składnik, więc może pojawić się np. jajko lub gluten, ale będę to zaznaczać, że jest to wyjątek.

sobota, 6 lipca 2013

Dla ubogich lub oszczędnych

Szef kuchni naważył wywaru warzywnego na cały tydzień. Poporcjował i schował w lodówce. W garnku zostały wygotowane warzywa, których żal, choć swą funkcję już spełniły.
Kiedyś, gdzieś czytałam o kotlecikach. To była książka tania kuchnia, oszczędne gotowanie, czy kuchnia dla ubogich. Nieistotne, ważne było to, że zalecano by nic nie lądowało w koszu. I z moich wspomnień powstały kotleciki wegańskie, bezglutenowe i oszczędne.

Kotlety oszczędnej gospodyni
Pozostałe po gotowaniu wywaru (bulionu/rosołu) warzywa zmiksować. Przyprawić czym lubimy (u nas sól, pieprz i papryka), zmieszać z sezamem, formować kulki i zapiec w piekarniku.
Następnego dnia Ziutek podgrzał je na patelni i podał z gotowanymi warzywami.

Uwagi na przyszłość
Brakowało mi natki pietruszki w tych kotlecikach i przydałby się do nich jakiś ostry sos, by dodać potrawie pazura. Kto może jajka i bułkę tartą będzie mieć łatwiej. Jajo scali masę, a bułka będzie chrupiącą panierką.


Na koniec zapowiem najbliższy wpis Ziutka: nadchodzą świnie! Będziemy zatem świnić i świntuszyć:)

1 komentarz:

  1. mniam :) ale smacznie :) a na świntuszenie czekam z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń