Ze względów zdrowotnych powinnam przestrzegać diety. Nie jest to takie proste, ani dla mnie, ani dla moich bliskich, których odwiedzam i chcą mnie ugościć. Przygotowanie posiłków zgodnych z zaleceniami lekarskimi jest prawdziwą kuchenną rewolucją. Dotyczy też zmiany myślenia o zdrowym żywieniu.
Dlatego też powstał ten blog. Powstał po to, bym miała mobilizację do przestrzegania diety i aby moi bliscy mieli wskazówki co i jak gotować. Będą zatem podane wypróbowane przepisy i relacja, jak sobie radzę na diecie.
Celem jest dieta bezglutenowa wegańska bez płynnych tłuszczów roślinnych. Mięso nie jest całkowicie zakazane, więc będzie się czasem w przepisach pojawiać. Czasem mogę zrobić odstępstwo i zjeść jeden zakazany składnik, więc może pojawić się np. jajko lub gluten, ale będę to zaznaczać, że jest to wyjątek.

piątek, 22 lutego 2013

Opinia konsumenta

Grzecznie lub mniej grzecznie zjadam to, co Ziutek uwarzy.

Ciastka gryczane były już kiedyś bez dodatków jako chlebki. Po wielu próbach Ziutek odnalazł dodatki idealne i zajadałam  się kilka dni.
Fantastyczne! Pulchne, aromatyczne, idealne! Dałabym 23 punkty (nie maks, bo bez warzyw;)), ale stopień upaskudzenia kuchni był na -10! Wcale nie jest to czynność tak brudząca, Ziutek wyżył się w kuchni, zmęczył i wszystko zostawił, ku mojej wściekłości.

Po burzy przyszło słońce w postaci gołąbków. Kuchnia, choć przy gołąbkach jest dużo pracy, czyściutka była.
Za gołąbki daję 24 punkty i jeden bonusowy, bo aromat miały prawie jak gołąbki od Dziadka!

Nie ma mnie przy garach, bo mam nawał pracy, ale odgrażam się, że jeszcze trochę i stanę z Ziutkiem w szranki! I pokażę jak się gotuje i sprząta po gotowaniu;P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz