Ze względów zdrowotnych powinnam przestrzegać diety. Nie jest to takie proste, ani dla mnie, ani dla moich bliskich, których odwiedzam i chcą mnie ugościć. Przygotowanie posiłków zgodnych z zaleceniami lekarskimi jest prawdziwą kuchenną rewolucją. Dotyczy też zmiany myślenia o zdrowym żywieniu.
Dlatego też powstał ten blog. Powstał po to, bym miała mobilizację do przestrzegania diety i aby moi bliscy mieli wskazówki co i jak gotować. Będą zatem podane wypróbowane przepisy i relacja, jak sobie radzę na diecie.
Celem jest dieta bezglutenowa wegańska bez płynnych tłuszczów roślinnych. Mięso nie jest całkowicie zakazane, więc będzie się czasem w przepisach pojawiać. Czasem mogę zrobić odstępstwo i zjeść jeden zakazany składnik, więc może pojawić się np. jajko lub gluten, ale będę to zaznaczać, że jest to wyjątek.

wtorek, 12 czerwca 2012

Start

W poniedziałek 11 czerwca zaczęliśmy kolejny raz dietę dr Dąbrowskiej. Zamierzamy wytrwać przynajmniej 4 tygodnie, chyba że za bardzo masa mi spadnie to zakończę wcześniej. Liczę jednak, że więcej niż 4 kg nie schudnę.
Pierwsze dni zawsze są trudne.
Śniadanie: pół pomidora i kilka plasterków ogórka
Przekąski: grejpfrut, kalarepka i jabłka, sok pomidorowy
Obiad: kapusta gotowana z marchewką i koperkiem
Kolacja: jabłko

Oby noc minęła spokojnie, bo pierwsza noc na tej diecie była dla mnie bardzo ciężka. Każdego następnego roku wydaje mi się, że łatwiej to znoszę fizycznie, ale psychicznie trudno mi się za to zabrać i przebrnąć. Tęsknię za wszystkim czego nie wolno, wyostrza mi się węch i wyczuwam jedzenie z daleka. Tak było ostatnim razem, czy teraz też tak będzie? Zobaczymy...

1 komentarz:

  1. Asiu, śniadanie to pół pomidora i kilka plasterkow ogorka? to ja już widze ze nie dam rady

    Anka

    OdpowiedzUsuń