Ze względów zdrowotnych powinnam przestrzegać diety. Nie jest to takie proste, ani dla mnie, ani dla moich bliskich, których odwiedzam i chcą mnie ugościć. Przygotowanie posiłków zgodnych z zaleceniami lekarskimi jest prawdziwą kuchenną rewolucją. Dotyczy też zmiany myślenia o zdrowym żywieniu.
Dlatego też powstał ten blog. Powstał po to, bym miała mobilizację do przestrzegania diety i aby moi bliscy mieli wskazówki co i jak gotować. Będą zatem podane wypróbowane przepisy i relacja, jak sobie radzę na diecie.
Celem jest dieta bezglutenowa wegańska bez płynnych tłuszczów roślinnych. Mięso nie jest całkowicie zakazane, więc będzie się czasem w przepisach pojawiać. Czasem mogę zrobić odstępstwo i zjeść jeden zakazany składnik, więc może pojawić się np. jajko lub gluten, ale będę to zaznaczać, że jest to wyjątek.

piątek, 22 czerwca 2012

Gołąbki

Przyleciały wczoraj na obiadek:)
Jak się robi gołąbki pisać nie będę, bo nie wiem:) Nigdy nie robiłam, a Ziutek robił pierwszy raz.
Farsz jest warzywny, dietetyczny, ale inny niż w swojej książce poleca dr Dąbrowska.
Ziutek nie chce zdradzić co dokładnie tam jest. Zidentyfikowałam zmielonego, gotowanego kalafiora oraz paprykę. Gotowały się w sosie pomidorowym.
Było pyszne!!! Zjadałam chyba ze cztery i tylko jeden z nich był mniejszy.
Czyż mój Ziutek nie jest boski?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz