Ze względów zdrowotnych powinnam przestrzegać diety. Nie jest to takie proste, ani dla mnie, ani dla moich bliskich, których odwiedzam i chcą mnie ugościć. Przygotowanie posiłków zgodnych z zaleceniami lekarskimi jest prawdziwą kuchenną rewolucją. Dotyczy też zmiany myślenia o zdrowym żywieniu.
Dlatego też powstał ten blog. Powstał po to, bym miała mobilizację do przestrzegania diety i aby moi bliscy mieli wskazówki co i jak gotować. Będą zatem podane wypróbowane przepisy i relacja, jak sobie radzę na diecie.
Celem jest dieta bezglutenowa wegańska bez płynnych tłuszczów roślinnych. Mięso nie jest całkowicie zakazane, więc będzie się czasem w przepisach pojawiać. Czasem mogę zrobić odstępstwo i zjeść jeden zakazany składnik, więc może pojawić się np. jajko lub gluten, ale będę to zaznaczać, że jest to wyjątek.

wtorek, 21 stycznia 2014

Ciasto „Prawie”


Wczoraj późno wróciłam do domu i nie zaglądałam do komputera zatem dziś zamieszczam przepis na upieczone w niedzielę ciasto „Prawie”
  
Prawie wegańskie – prawie, bo użyłam miodu
Prawie bezglutenowe – prawie, bo użyłam zwykłego proszku do pieczenia
Prawie jak u Smakoteriapii – prawie, bo trochę zmieniłam niektóre składniki
Prawie udana polewa – prawie, bo źle dobrałam proporcje i wyszedł kisiel




Przepis na ciasto pochodzi z bloga Samkoterapia, a na polewę z Biblii smaków.
Na ciasto przepis podany jest też w wersji na Thermomix, więc nie musiałam już sama kombinować co i jak zmielić. Oryginalny przepis jest na stronie Smakoterapia (tutaj) a poniżej moje modyfikacje.

Ciasto
Składniki:
150 g pestek z dyni
50 g pestek ze słonecznika
200 g zmielonej surowej kaszy jaglanej
skórka pomarańczowa (do smaku)
1 łyżeczka proszku do pieczenia (chyba lepiej 2 dać)
30 g lnu zmielonego
2 łyżki miodu
3 łyżki karobu (lepiej 4)
Ok. 2 szklanek wody

Wykonanie:
Pestki, kaszę i len mielimy na mąkę każde z osobna
- pestki ok. 5-8 s obroty 10
- kasza ok. 10 s obroty 10
- len 5-6 s obroty 10 lub dłużej
Łączymy wszystkie składniki, dodajemy proszek do pieczenia oraz pokrojoną w maleńką kosteczkę skórkę pomarańczową, karob, miód i wodę.
Mielimy na obrotach 4-5 do uzyskania jednolitej o konsystencji bardzo gęstej śmietany.
Zapiekamy w formie o średnicy 20-24 cm minimum 25 min. (max. 40) w temperaturze
150 st. C z termoobiegiem. Ciasto jest niewysokie, dość mokre i ciężkie.

Moje modyfikacje:
W oryginale były tylko pestki dyni, skórka pomarańczowa była eko, len był złocisty, zamiast proszku był kamień winny, a do słodzenia była melasa z karobu lub syrop daktylowy. U mnie motylek do mieszania odmówił współpracy, masa była bardzo gęsta, więc zmiksowałam bez motylka i też się udało.

Oryginalny przepis na polewę jest na stronie Biblia smaków (tutaj) poniżej moje modyfikacje

Polewa tapiokowa
Składniki:
3 łyżki perełek tapioki
1 łyżka stewii w proszku
1 łyżeczka miodu (by przełamać smak stweii)
1 pomarańcz
1,5 szklanki wody

Wykonanie:
Gotujemy tapiokę w wodzie – 10 min. obroty 2 temperatura 90 st. C. Następnie słodzimy, dodajemy sok wyciśnięty z pomarańczki i całość miksujemy – 20 s obroty 5-6. Tężejącą masą polewamy ciasto.

Moje modyfikacje:
W oryginale były mandarynki zamiast pomarańczy oraz ksylitol do słodzenia. Wody było moim zdaniem za dużo i masa spływała z ciasta. Bardziej przypominała kisiel, a swoją drogą bardzo smaczny kisiel tapiokowy.

Wszystko wyszło prawie ok, muszę tylko przyzwyczaić się do innych smaków i struktur. Wciąż bardzo tęsknię za zwykłym pszennym ciastem oraz za pierogami...

1 komentarz: