Przepyszna, dietetyczna, optymistycznie żółta i słoneczna potrawa, jaką jest zapiekanka z kaszy kukurydzianej i dyni zagościła wczoraj w mojej Twierdzy.
Kocham dynie miłością wielką, choć jedynie sezonową, a że teraz sezon dyniowy w pełni to upajam się jej smakiem (niestety dla wielu osób mdłym). Zwykle mamy zupę, ale była już dynia pieczona z cynamonem i ciasto z dyni (najlepszy był krem a’la budyniowy). Zdjęcia i przepisy na te potrawy znajdziecie na moim pierwszym blogu tu (przepis na ciasto), tu (dynia pieczona) i tu (zupa z dyni).
A teraz wrócę do zapiekanki. Przepis znalazłam na blogu, który jest dla mnie wielkim wsparciem i źródłem inspiracji – weganie.
Zapiekanka z kaszy kukurydzianej i dyni
Składniki:
2-3 łyżki oleju
150 g kaszy kukurydzianej (wybrałam gruboziarnistą)
750 g miąższu dyni (po oczyszczeniu)
125 g twardego tofu naturalnego
1 łyżka oleju
2 łyżki mleka roślinnego
1 cebula
1 ząbek czosnku
1/2 l bulionu warzywnego
sól, pieprz, słodka papryka
1 pęczek natki pietruszki (zapomniałam dodać :)
Na wierzch:
ok. 10 brukselek
mała cebula
3 łyżki oleju
sól, pieprz
Wykonanie:
Dynię kroimy w małą kostkę, cebulę i czosnek drobno siekamy. W sporym garnku rozgrzewamy olej, szklimy cebulę, wrzucamy dynię, smażymy razem 5-10 minut aż dynia nieco zmięknie. Wsypujemy kaszę, wlewamy bulion, całość dokładnie mieszamy i zagotowujemy. Następnie zmniejszamy ogień do minimum i gotujemy 30-40 minut mieszając od czasu do czasu, aby kasza nie przywarła do dna.
W międzyczasie formę natłuszczamy i włączamy piekarnik na 180 stopni.
Tofu pokrojone w kostkę rozgniatamy z łyżką oleju i mlekiem. Możemy też zmiksować. Dodajemy do ugotowanej kaszy razem z posiekaną natką pietruszki. Przyprawiamy do smaku i dokładnie mieszamy. Całość przekładamy do formy, wyrównujemy. Pieczemy ok. 30 minut.
Moje modyfikacje:
Zrezygnowaliśmy z dodatków na wierzchu, bo nie mieliśmy brukselki. Pokręciliśmy coś z proporcjami i wyszła nam breja. Na obiad zjedliśmy właśnie taką świeżo ugotowaną breję, bez dodanego tofu i mleka. Do tego, co zostało dodaliśmy tofu i mleko i zapiekliśmy na kolację. Też się rozłaziło, ale było jeszcze smaczniejsze.
Składniki:
2-3 łyżki oleju
150 g kaszy kukurydzianej (wybrałam gruboziarnistą)
750 g miąższu dyni (po oczyszczeniu)
125 g twardego tofu naturalnego
1 łyżka oleju
2 łyżki mleka roślinnego
1 cebula
1 ząbek czosnku
1/2 l bulionu warzywnego
sól, pieprz, słodka papryka
1 pęczek natki pietruszki (zapomniałam dodać :)
Na wierzch:
ok. 10 brukselek
mała cebula
3 łyżki oleju
sól, pieprz
Wykonanie:
Dynię kroimy w małą kostkę, cebulę i czosnek drobno siekamy. W sporym garnku rozgrzewamy olej, szklimy cebulę, wrzucamy dynię, smażymy razem 5-10 minut aż dynia nieco zmięknie. Wsypujemy kaszę, wlewamy bulion, całość dokładnie mieszamy i zagotowujemy. Następnie zmniejszamy ogień do minimum i gotujemy 30-40 minut mieszając od czasu do czasu, aby kasza nie przywarła do dna.
W międzyczasie formę natłuszczamy i włączamy piekarnik na 180 stopni.
Tofu pokrojone w kostkę rozgniatamy z łyżką oleju i mlekiem. Możemy też zmiksować. Dodajemy do ugotowanej kaszy razem z posiekaną natką pietruszki. Przyprawiamy do smaku i dokładnie mieszamy. Całość przekładamy do formy, wyrównujemy. Pieczemy ok. 30 minut.
Moje modyfikacje:
Zrezygnowaliśmy z dodatków na wierzchu, bo nie mieliśmy brukselki. Pokręciliśmy coś z proporcjami i wyszła nam breja. Na obiad zjedliśmy właśnie taką świeżo ugotowaną breję, bez dodanego tofu i mleka. Do tego, co zostało dodaliśmy tofu i mleko i zapiekliśmy na kolację. Też się rozłaziło, ale było jeszcze smaczniejsze.
Mimo lekkiego niewypału na pewno wrócimy do tego dania i zmodyfikujemy je według zaleceń mojej diety. Czyli cebulę i czosnek zeszklimy na wodzie i dynię będziemy dusić zamiast smażyć. Nie dodamy oleju do tofu i nie nasmarujemy formy.
Moja Droga ja niestety mimo szczerych chęci do dyni przekonać się nie mogę :( choć wierzę, ze ta zapiekanka jest naprawdę dobra :)
OdpowiedzUsuń