Wczoraj
późno wróciłam do domu i nie zaglądałam do komputera zatem dziś zamieszczam
przepis na upieczone w niedzielę ciasto „Prawie”
Prawie
wegańskie – prawie, bo użyłam miodu
Prawie
bezglutenowe – prawie, bo użyłam zwykłego proszku do pieczenia
Prawie jak u
Smakoteriapii – prawie, bo trochę zmieniłam niektóre składniki
Prawie udana
polewa – prawie, bo źle dobrałam proporcje i wyszedł kisiel
Przepis na
ciasto pochodzi z bloga Samkoterapia, a na polewę z Biblii smaków.
Na ciasto przepis podany jest
też w wersji na Thermomix, więc nie musiałam już sama kombinować co i jak
zmielić. Oryginalny przepis jest na stronie Smakoterapia (tutaj) a poniżej
moje modyfikacje.
Ciasto
Składniki:
150 g pestek
z dyni
50 g pestek
ze słonecznika
200 g
zmielonej surowej kaszy jaglanej
skórka
pomarańczowa (do smaku)
1 łyżeczka
proszku do pieczenia (chyba lepiej 2 dać)
30 g lnu
zmielonego
2 łyżki
miodu
3 łyżki
karobu (lepiej 4)
Ok. 2
szklanek wody
Wykonanie:
Pestki,
kaszę i len mielimy na mąkę każde z osobna
- pestki ok. 5-8 s obroty 10
- kasza ok.
10 s obroty 10
- len 5-6 s
obroty 10 lub dłużej
Łączymy
wszystkie składniki, dodajemy proszek do pieczenia oraz pokrojoną w maleńką
kosteczkę skórkę pomarańczową, karob, miód i wodę.
Mielimy na obrotach
4-5 do uzyskania jednolitej o konsystencji bardzo gęstej śmietany.
Zapiekamy w
formie o średnicy 20-24 cm minimum 25 min. (max. 40) w temperaturze
150 st. C z
termoobiegiem. Ciasto jest niewysokie, dość mokre i ciężkie.
Moje modyfikacje:
W oryginale
były tylko pestki dyni, skórka pomarańczowa była eko, len był złocisty, zamiast
proszku był kamień winny, a do słodzenia była melasa z karobu lub syrop
daktylowy. U mnie motylek do mieszania odmówił współpracy, masa była bardzo
gęsta, więc zmiksowałam bez motylka i też się udało.
Oryginalny
przepis na polewę jest na stronie Biblia smaków (tutaj) poniżej moje modyfikacje
Polewa tapiokowa
Składniki:
3 łyżki
perełek tapioki
1 łyżka
stewii w proszku
1 łyżeczka
miodu (by przełamać smak stweii)
1 pomarańcz
1,5 szklanki
wody
Wykonanie:
Gotujemy
tapiokę w wodzie – 10 min. obroty 2 temperatura 90 st. C. Następnie słodzimy,
dodajemy sok wyciśnięty z pomarańczki i całość miksujemy – 20 s obroty 5-6.
Tężejącą masą polewamy ciasto.
Moje modyfikacje:
W oryginale
były mandarynki zamiast pomarańczy oraz ksylitol do słodzenia. Wody było moim zdaniem
za dużo i masa spływała z ciasta. Bardziej przypominała kisiel, a swoją drogą
bardzo smaczny kisiel tapiokowy.
Wszystko wyszło prawie ok, muszę tylko przyzwyczaić się do innych smaków i struktur. Wciąż bardzo tęsknię za zwykłym pszennym ciastem oraz za pierogami...
wygląda pysznie! ciekawa jestem jak smakuje :)
OdpowiedzUsuń