Dziś drugi dzień mojej przepustki:)
Zatem pora na kolejne danie z dyni. Słońce gości na naszych talerzach i pewnie prędko to się nie skończy - mamy spory zapas dyni. Co ciekawe, to uwielbiam kolor pomarańczowy na talerzu:) Dynia, marchew, pomarańcze zachwycają mnie swoją barwą i smakiem, ale nie cierpię tej barwy na niczym innym. Nie znoszę pomarańczowych ubrań, dodatków, ani nic w tym kolorze. Nawet bloger mnie wkurza, bo w nowej szacie jest pomarańczowy (a jeszcze nie doszłam do tego czy można to zmienić i jak).
Wracając do talerzy to dziś skorzystałam z przepisu Tagliatelle z szynką parmeńską, tartą dynią i kremowym sosem z pomarańczą oczywiście z Kwestii smaku. Trochę pozmieniałam, ale naprawę niewiele tym razem:)
Tu dietę pożegnałam całkowicie, boli, ale jakże pysznie było!
Oryginał znajdziecie pod linkiem, a ja podaję moją wersję
Składniki:
200 g startej dyni
skórka i sok z pomarańczy
spaghetti
2 łyżki masła
100 g szynki szwarcwaldzkiej (z Biedronki)
80 ml (1/3 szklanki) śmietany 18%
świeżo zmielony czarny pieprz
Wykonanie:
Szynkę pokroić, dynię zetrzeć (ja rozdrobniłam w Thermomiksie)
Umyć i sparzyć pomarańczę, zetrzeć z niej skórkę i wycisnąć sok.
W tym czasie ugotować makaron i zostawić 1/4 szklanki wody po gotowaniu
Roztopić 1 łyżkę masła na patelni,
włożyć pokrojoną szynkę i obsmażać przez około 3 minuty aż będzie
chrupiąca i delikatnie zrumieniona. Zdjąć z patelni.
Włożyć drugą łyżkę masła i dodać startą dynię. Doprawić solą i pieprzem i smażyć przez około 5 minut aż
dynia zmięknie i lekko się przyrumieni.
Dodać podsmażoną
szynkę, wlać wodę z makaronu, sok i skórkę z pomarańczy,
śmietanę. Wymieszać i zagotować. Włożyć makaron, wymieszać i podgrzewać
przez około 1 minutę aż sos zgęstnieje. Doprawić solą i dużą ilością świeżo zmielonego pieprzu
Moje modyfikacje:
Zamiast tagliatelle było spaghetti - bo miałam w domu i a nie chciałam dodatkowo obciążać budżetu taką fanaberią:) Szynka była szwarcwaldzka zamiast parmeńskiej, bo tylko taka była w Biedronce najbardziej egzotyczna. Można do tego dodać mak, ale mak był wczoraj, więc dziś dałam spokój. Oczywiście nie było parmezanu. Potrawy są smaczne i bez sera.
Było pyszne i sycące. Ziutek zadowolony i o to chodziło:)
Dieta jest zalecona przez lekarza i prowadzona po opieką lekarza medycyny żywienia, dlatego nie polecam naśladowania mnie bez konsultacji lekarskiej.
Ze względów zdrowotnych powinnam przestrzegać diety. Nie jest to takie proste, ani dla mnie, ani dla moich bliskich, których odwiedzam i chcą mnie ugościć. Przygotowanie posiłków zgodnych z zaleceniami lekarskimi jest prawdziwą kuchenną rewolucją. Dotyczy też zmiany myślenia o zdrowym żywieniu.
Dlatego też powstał ten blog. Powstał po to, bym miała mobilizację do przestrzegania diety i aby moi bliscy mieli wskazówki co i jak gotować. Będą zatem podane wypróbowane przepisy i relacja, jak sobie radzę na diecie.
Celem jest dieta bezglutenowa wegańska bez płynnych tłuszczów roślinnych. Mięso nie jest całkowicie zakazane, więc będzie się czasem w przepisach pojawiać. Czasem mogę zrobić odstępstwo i zjeść jeden zakazany składnik, więc może pojawić się np. jajko lub gluten, ale będę to zaznaczać, że jest to wyjątek.
Dlatego też powstał ten blog. Powstał po to, bym miała mobilizację do przestrzegania diety i aby moi bliscy mieli wskazówki co i jak gotować. Będą zatem podane wypróbowane przepisy i relacja, jak sobie radzę na diecie.
Celem jest dieta bezglutenowa wegańska bez płynnych tłuszczów roślinnych. Mięso nie jest całkowicie zakazane, więc będzie się czasem w przepisach pojawiać. Czasem mogę zrobić odstępstwo i zjeść jeden zakazany składnik, więc może pojawić się np. jajko lub gluten, ale będę to zaznaczać, że jest to wyjątek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
i ja pokochałam dynię :) fajne danie :) choć niestety nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuń