Ze względów zdrowotnych powinnam przestrzegać diety. Nie jest to takie proste, ani dla mnie, ani dla moich bliskich, których odwiedzam i chcą mnie ugościć. Przygotowanie posiłków zgodnych z zaleceniami lekarskimi jest prawdziwą kuchenną rewolucją. Dotyczy też zmiany myślenia o zdrowym żywieniu.
Dlatego też powstał ten blog. Powstał po to, bym miała mobilizację do przestrzegania diety i aby moi bliscy mieli wskazówki co i jak gotować. Będą zatem podane wypróbowane przepisy i relacja, jak sobie radzę na diecie.
Celem jest dieta bezglutenowa wegańska bez płynnych tłuszczów roślinnych. Mięso nie jest całkowicie zakazane, więc będzie się czasem w przepisach pojawiać. Czasem mogę zrobić odstępstwo i zjeść jeden zakazany składnik, więc może pojawić się np. jajko lub gluten, ale będę to zaznaczać, że jest to wyjątek.

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Poniedziałek drugi

Moje łakomstwo się zmniejsza, choć wyczuwam zapach jedzenia z daleka. Węch bardzo mi się wyostrzył, ciężko to przeżyć poza domem.
Mały up date od mojej mamy (ona też jest na diecie): stawy bolą mniej, jest znaczna różnica. Mnie boli jeszcze trochę kolano, ciekawe w którym tygodniu przejdzie?

Moje dzisiejsze menu:
Śniadanie: surówki marchew z jabłkiem i seler z jabłkiem i do tego sok marchwi i jabłka i herbata z cytryną
Prowiant do pracy: kubełek marchewek i herbata jabłkowo-różana
Kolacja: pyszne dietetyczne leczo!!! Rewelacyjne!

Kilka odpowiedzi na komentarze:
Wiewiórko! Ja podziwiam Twoją karmicielską dietę, bo pewnie bym się złamała i przeszła na mleko modyfikowane.
Hrabino! Dałabyś radę spokojnie. Mama też bała się głodu. Po prostu nie należy do niego doprowadzać. Szykuje się kilka różnych dań (kapusta gotowana, leczo), surówek i stosik warzyw i zjada się je cały czas. Łycha surówki, gryz marchewki i tak cały dzień masz coś pod ręką i jesz. Nie masz limitów ilościowych. Po tygodniu już zwykle jest lepiej, nie ma się wilczego apetytu, więc bieganie lepiej zacząć później. Choć ja pierwszego roku to już w pierwszym tygodniu miałam przypływ energii i śmigałam, że hej! Na stawy działa, jak z zatokami? Nie wiem, bo nie miałam z tym problemu.

1 komentarz:

  1. oj tam oj tam!!! choć prawda taka, że mam ochotę se z Tobą zamienić na te warzywa i owoce!!! dość mięcha!!! jeśli możesz warzywa pieczone to polecam!

    OdpowiedzUsuń